poniedziałek, 1 lipca 2013

[7] Intruz - Stephenie Meyer



Tytuł: Intruz
Tytuł oryginalny: The Host
Autor: Stephenie Meyer
Ilość stron: 560
Rok wydania: 2008
Wydawnictwo: Dolnośląskie

Byłam bardzo ciekawa "Intruza", ponieważ Stephenie Meyer jest jedną z moich najbardziej lubianych  pisarek. Mimo że saga "Zmierzch" wielu osobom nie przypadła do gustu to dla mnie są to cztery  ulubione książeki, dlatego także strasznie ciekawiło mnie co autorka zmajstrowała przy tej publikacji.

Naszą planet kolonizują obcy przybysze z kosmosu. Dusze,  bo tak się nazywają, są miłe, empatyczne, zawsze prawdomówne. Przejęli oni nasze ciała. Większość ludzi się poddała, ale niektórzy walczą do końca. Taka właśnie jest Melanie, dziewczyna buntowniczka, która chowała się przez długi czas. Niestety i w jej ciało zostaje wszczepiona Dusza - na Ziemi nazwana zostaje  Wagabundą. Żywicielka jednak się nie poddała i nadal próbuje chronić swoich najbliższych: Jemiego oraz Jareda. Melanie i tytułowy Intruz zaprzyjaźniają się i razem chcą ich znaleźć.  Jak chcą to zrobić? Czy im się uda? Gdzie rebelianci się schowali? Czy łowcy będą je szukać?

„Nigdy nie wiesz, ile czasu ci zostało.” 

"Intruz" to niesamowita książka. Czytałam bez chęci przestania, wręcz pochłaniałam stronice. Powieść została podzielona na 59 ciekawych rozdziałów. Jest dość gruba, przez co nie trzyma się jej w rękach zbyt  komfortowo. Pióro pani Meyer jest lekkie i zgrabne. Poprzez przeczytanie powieści  można w końcu docenić to co się ma. 

Stephenie doskonale wykreowała Ziemię po najeździe obcej cywilizacji, a także inne planety, o których życiu  opowiadała Wagabunda. Bohaterowie są bardzo różni. Osobiście bardziej polubiłam Jareda niż Ian'a. Miejsce gdzie chowali się rebelianci zostało fenomenalnie pokazane. Ogromnie dziwne  były imiona Dusz np. Ruch Oczu, Strażnik Słów.

Na podstawie książki powstał film o tym samym tytule. Bardzo mi się spodobał, ale jestem nieco zawiedziona faktem, iż zostało w nim strasznie dużo pozmieniane. Aktorzy w większości przypadków mi przypasowali, jednak nie spodobał mi się wybór Jemiego (chłopak nie wyglądał na 14 lat :/). Na początku nie przekonywał mnie także Ian, ale potem zrozumiałam dlaczego ^^


„Zawsze mi się wydawało, że warunkiem człowieczeństwa jest choćby odrobina współczucia i miłosierdzia.”

W książce działo się bardzo dużo, przez co do końca nie umiem poskładać myśli. Do pozycji byłam pozytywnie nastawiona i nie zawiodłam się ani trochę. Teraz czas czekać na następną część, która  była już podobno prawie gotowa w 2008 roku, ale nadal nie została wydana. Mam nadzieję, że po filmie, który dał większy rozbłysk powieści za niedługo zostanie wydana kontynuacja. Pozycja na pewno pozostanie na długo w mojej pamięci. Mogę również bez wahania "Intruza" dodać do grona ulubionych dzieł literackich. Publikacja jak i film są warte uwagi, dlatego POLECAM bez dwóch zdań nawet osobom, którym nie podobał się "Zmierzch"!!


Ocena:                                                9/10

I jeszcze piosenka z filmu. Fantastycznie pasuje do całości. Uwielbiam ją <3


6 komentarzy:

  1. Zmierzch był taki sobie, ale myślę że Intruz reprezentuje o wiele wyższy poziom. na pewno przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oglądałam film, który mi się bardzo podobał więc niedługo mam w planach sięgnąć po książkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam, nie oglądałam, ale ciekawi mnie ta książka ;) Kiedyś przeczytam ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Książke czytałam kilka lat temu, zaraz po ogromnym bumie na Zmierzch. Wtedy bardzo mi się spodobała, jednak gdy probowałam do niej wrócić, trochę mnie odrzuciła ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Już czeka na mojej półce ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Oglądałam i czytałam i muszę przyznać, że autorka pokazana nas swoje bardzo dojrzałe oblicze. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Jak już tu zawędrowałeś to możesz tak przy okazji zostawić komentarz :)