poniedziałek, 23 września 2013

[11] Finale - Becca Fitzpatrick



Tytuł: Finale
Tytuł oryginalny: Finale
Autor: Becca Fitzpatrick
Seria: Szeptem tom 4
Ilość stron: 424
Rok wydania polskiego: 2012
Wydawnictwo: Otwarte

Ostatnia książka serii, która zawładnęła wieloma sercami, mowa oczywiście o cyklu "Szeptem".
Powieści opowiadają o Norze i jej miłości Patch'u, który jest upadłym aniołem, lecz nawet to nie może zniszczyć tego co do siebie czują.

Nadchodzi, to już pewne, zaprzysiężone krwią, wojna Nefili przeciwko upadłym aniołom. Nora jako przywódca armii musi poprowadzić tych, którzy się zbuntowali, by już nigdy nie musieli składać przysięgi wierności, czyli aby ich ciała nie zostały już nigdy opanowane przez wrogi gatunek. Jest tylko jeden sposób na zwieńczenie tego planu - pozbyć się upadłych aniołów. Co jednak z Patchem? Nora musi zdecydować.
Czy mimo różnicy ras nic nie stanie na ścieżce prawdziwej miłości?

Pierwsza część nie była jakąś straszną klapą, ale również nie oczarowała mnie jakoś szczególnie, jednakże teraz wspominam ją bardzo ciepło. Intuicja podpowiadała mi, że dalsze części po "Szeptem" są tylko lepsze. Głos w mojej głowie na szczęście nie pomylił się, a ja spędziłam przyjemnie kilka godzin z dalszymi losami bohaterów. Z każdym następnym tomem serii poznawałam lepiej postacie oraz tamtejszy inny świat: aniołów i nefilów, co spowodowała, że jeszcze bardzie to wszystko lubiłam.

Wszystkie publikacje tejże serii są przykładem, iż mimo zauważalnych błędów można czytać książkę bez chęci zaprzestania, nie kontrolując czasu. Mimo że  Becca przetarła kilka znanych już dawno szlaków,  sprawiła również, iż nie zwracałam na to uwagi i dałam się pochłonąć lekturze bez reszty. Porównując  pierwszą oraz ostatnią książkę z serii widać, że pani Fitzpatrick znacznie poprawiła swój warsztat, ale od początku widać było lekkie pióro autorki, które fascynuje i wspaniale przedstawia historie.

Byłam na wakacjach , gdy skończyłam fenomenalną "Ciszę". Musiałam czekać, aż miesiąc do powrotu do domu, by wziąć się za ostatnią  książkę przestawiającą piękną miłość Patcha i Nory. Było to naprawdę straszne, gdyż ogromnie byłam ciekawa co będzie dalej. Przedostania lektura pozostawiła po sobie wiele pytań o to co dalej. Kiedy powieść w końcu wpadła w moje ręce zaczęłam czytać i czytać. Chciałam, by tekst nie skończył się zbyt szybko, ale no cóż kiedyś musiał...

Przy powieściach bez dwóch zdań mogłam się odprężyć, ale również stracić, już wcześnie wspomniane, poczucie czasu.
Rogi okładki niestety szybko zaczynają się strzępić oraz zaginać. Ilustracja natomiast jest piękna, w sumie we wszystkich publikacjach były świetnie pasujące do treści, a za razem cieszące wzrok.
Akcja nawet na chwilę nie stawała, cały czas coś się działo. Powieść ma także wiele humorystycznych momentów, przy których niejednokrotnie się śmiałam.
Nie ma zbyt wielu przypomnień z poprzednich trzech części. Tylko to co najważniejsze subtelnie wplątane w całość.

Można pomyśleć, że pomysł jest już znany i zaczyna być nudny, ale to lekkie pióro Beccy, jak doskonale się nim posługuje, czytelnik najnormalniej w świecie kupuje wszystko co pisarka napisała.
Po 4 już lekturze pani Fitzpatrick mogę stwierdzić, pewna swojej racji, że autorka jest mistrzynią niespodziewanych, ciekawych zakończeń.

Teraz został czas tylko na ekranizacje, której produkcja podobno ma ruszyć już tej jesieni. Ciekawa jestem jak im to wyjdzie, jakich aktorów wybiorą, kiedy będziemy mogli obejrzeć film. Mam nadzieję, że nie będziemy musieli czekać bardzo długo. Obawiam się również, iż zniszczą moje wyobrażenia o zdarzeniach, wyglądzie bohaterów, lecz tego dowiem się dopiero za kilka lat...

Świetne zakończenie sagi, do której będę miała ogromny sentyment. Na pewno powtórzę jeszcze kiedyś przygodę czytelniczą z tą sagą. Wiem, że w tej recenzji jest wiele odniesień, porównań z wcześniejszymi tomami, ale to ostatnia publikacja serii. Czas podsumowań.
Reasumując polecam, przede wszystkim fanom gatunku paranormal romace. Nie znajdą tutaj natomiast swojego miejsca osoby mające wstręt do wszelkich nadprzyrodzonych stworów ani nienawidzących, by wątek miłosny był na głównym miejscu.

Ocena: 9/10


  Szeptem Crescendo | Cisza | Finale

czwartek, 12 września 2013

[10] Zdradzona - P.C. Cast + Kristin Cast


Tytuł: Zdradzona
Tytuł oryginalny:  Betrayed
Autorki: P. C. Cast + Kristin Cast
Seria: Dom Nocy tom 2
Ilość stron: 348
Rok wydania polskiego:  2010
Wydawnictwo: Książnica

Napisany przez matkę i córkę cykl pt. "Dom Nocy" jest chyba  każdemu dobrze znany. Przedstawia szkołę dla młodych wampirów, którzy dopiero co przechodzą przemianę.

Zoey jest dopiero miesiąc w Domu Nocy, a tyle już zdążyło się zdarzyć - aż głowa mała. Adeptka dopiero trzeciego formatowania, a potrafi już kontaktować ze wszystkimi PIĘCIOMA żywiołami, ma największy tatuaż jaki dotąd miał uczeń, widziała 'duchy', ma wspaniałych przyjaciół, a jakby tego było mało została przewodniczącą Cór Ciemności... wymieniać można było by jeszcze długo. Jak to wszystko możliwe? Po prostu bogini Nyks ją wybrała. Czym jeszcze ją wyróżni? Ciekawa jestem, lecz tego dowiem się, dopiero gdy sięgnę po następne tomy serii.

Czemu w ogóle wzięłam się za czytanie "Zdradzonej"? A no dlatego, bo "Naznaczoną" wspominam dość dobrze i ciepło, zapamiętałam ją jako lekką i przyjemną lekturą na wakacje.  ale od tego minął już cały rok... a ja (osoba która ma dość dobrą pamięć) prawie wszystko co się w książce zdarzyło pozapominałam.  Autorki jakby to przewidziały i opisywały dość szczegółowo to co działo się w poprzedniej powieści.  Jestem pewna , że gdybym wzięła się od razu za "Zdradzoną" to całe przypominanie by mnie bardzo irytowało.

Wydaje mi się, że książka byłaby o wiele lepsza gdyby nie tłumaczenie. Możliwe, iż ten slang młodzieżowy w oryginale brzmiał o niebo lepiej.
Miałam ochotę kilka razy rzucić publikacją (w szczególności w połowie), gdy widziałam jak było napisane: 'Wiedźma z piekła rodem' albo 'szpitalik', bądź 'kanapka' (w odniesieniu do miejsca , na którym się siedzi). Nienawidzę takich wymyślonych na siłę zdrobnień. Po prostu trzy razy nie. Dziękuję. Każdy ma jakieś słowa, jakie lubi słyszeć co działa także w drugą stronę. Cieszę się, iż dotarłam do końca, gdyż z każdą następną kartką było o wiele lepiej, jednakże na ocenę składa się całość, a nie tylko zakończenie, dlatego będzie tyle oczek, a nie więcej.
Doceniam próby zbudowania strasznych i trzymających w napięciu akcji, ale ja miałam całkiem inne spostrzeżenia do tych scen i ni jak nie bałam się o losy bohaterów.
Mój wniosek: Zawsze w za bardzo przyjaznej osobie musi się coś kryć.

Dalej rzeczy wiążące się ze stylem pisania. Tym razem nazywanie siebie "bliźniaczkami" dwóch niespokrewnionych ze sobą nastolatek jest moim zdaniem strasznie dziecinne. Po drugie nie słyszałam jeszcze, by te prawdziwe, biologiczne tak do siebie się zwracały.
Autorki wchodziły to w jedną to w druga skrajność związane z cechami bohaterów. Miałam wrażenie, ze  jedynie tylko Zoey i jej  przyjaciele w szkole są dobrzy itd.Pisarki moim zdaniem bardzo ich wyidealizowały, przez co stali się za mało 'prawdziwi'.  Moją ulubiona postacią została Afrodyta. Tak ta 'Wiedźma z piekła rodem'.

Zauważyłam niestety kilka  literówek, ale nie było one jakoś strasznie rzucające się w oczy. Publikacja jest ładnie wydana. Grubsza okładka ze skrzydełkami, przez co dobrze trzyma się ją w rękach.
Wszystko zostało napisane dość szablonowo, bez większych problemów można było się wszystkiego domyślić. Mało razy zdarzyło się, że powieść mnie czymś pozytywnie zaskoczyła.
Lektury powinno się czytać z ciekawością, W tym przypadku czasami łapałam się na tym, iż powieki lekko mi opadały. Dopiero pod koniec zaczynało się dziać coś co zaczęło mnie interesować, ale nie aż tak że zostałam wciągnięta w historię całą sobą.

"Zdradzona" to książka, która nie zapadnie na długo w pamięci. Powieść nie należy do moich ulubionych, ale nie była także aż tak zła jak dużo osób o niej mówi. Nie jest to jakiś fenomen ani arcydzieło, lecz może być. Mam zamiar mimo tego wszystkiego co tutaj napisałam przeczytać dalszą część, ale tym razem o wiele szybciej, by nie zapomnieć fabuły tak jak wcześniej.

Ocena: 4/10