sobota, 13 lipca 2013

[9] Harry Potter i więzień Azkabanu - J. K. Rowling

Tytuł: Harry Potter i więzień Azkabanu
Tytuł oryginalny: Harry Potter and prisoner of Azkaban
Autor: J.K. Rowling
Ilość stron: 460
Rok wydania: 2001
Wydawnictwo: Media Rodzina

Kolejna, trzecia już część o młodym czarodzieju. Czy spodobała mi się tak jak poprzednie tomy?

Harry wraca na trzeci rok nauki w Hogwarcie. Tym razem świat szokuje informacja, że z Azkabanu (więzienia dla czarodzieji) uciekł groźny, przestepca Syriusz Black. Był on najlepiej szczerzonym więźniem i nikt nie ma pojęcia jak  się wydostał. Pierwszy raz w historii takie coś miało miejsce. Jakim cudem? Nikt nie potrafi go znaleźć. Jednakże wszyscy wiedzą, że ściga Harre'go. Po co?

 „(...) Lepiej umrzeć, niż zdradzić swoich przyjaciół. (...)”



Autorka wykreowała wspaniały magiczny świat. Cały czas zaskakuje mnie swoimi pomysłami: hipogryf, dementor, Quidditch, Dziurawy Kocioł.... Wszystkie te magiczne rzeczy ładnie i składnie opisane. Naprawdę podziwiam Rowling, że potrafiła to wszystko razem połączyć i złożyć w jedną wielką całość przez co świat czarodziejów jest bardziej prawdopodobny i ciekawy.
Bohaterowie trochę dorośli porównując z wcześniejszymi tomami. Nowe postacie w większości przypadkach zdobyli moją ogromną sympatię. Doskonale wykreowanii.


„Myślisz, że umarli, których kochaliśmy, naprawdę nas opuszczają? Myślisz, że nie przypominamy sobie ich najdokładniej w momentach wielkiego zagrożenia? Twój ojciec żyje w tobie, Harry, i ujawnia się najwyraźniej, kiedy go potrzebujesz.(...)” 


Mimo, iż  styl pisania autorki nie należy do najprostszych to czyta się bardzo przyjemnie i nie czujemy upływającego czasu (po prostu my sobie on sobie). Zatracamy się w  świecie wykreowanym.

Próbuję nie patrzeć na powieść pod  pryzmatem wcześniej obejrzanej ekranizacji, ponieważ jestem wręcz pewna, że połowa rzeczy by mnie zadziwiła. Niektóre kwestie oglądając  nie były przeze mnie zrozumiane, lecz po przeczytaniu  powieści wszystko stało się jasne. Jest kilka różnic pomiędzy książką, a filmem, ale moim zdaniem nie jest to jakoś szczególnie rażące, ponieważ bywają o wiele bardziej mijające się z treścią ekranizacje. Na szczęście Harry do takich nie należy.
Swoją przygodę z filmami skończyłam na "Czarze Ognia", ale obejrzałam ją tylko raz, wcześniejsze  widziałam wielokrotnie. Potem jakoś tak wyszło, że próbowałam "Zakon Feniksa", jednak po około  20 minutach się poddałam. Teraz z tego powodu się cieszę, bo będę miała większą przyjemność z czytania dalszych losów Harrego.

     „To by znaczyło, że tym, czego się boisz najbardziej, jest... strach. To bardzo                  mądre.Harry.”

Pamiętam, że dawniej przerażała mnie ilość tomów oraz ich rozmiar, ale na szczęście w tym roku się przemogłam, a tak właściwie to rok temu, gdyż wtedy przeczytałam pierwszą część.

Wiem, że trochę się pogmatwałam, ale trudno pisać o książce którą większość osób zna.
Podsumowując ta część jak na razie najbardziej mi się spodobało, ale zobaczymy jak będzie dalej. Mówiąc szczerze dopiero przy tym tomie poczułam magię Harrego Pottera. Wcześniejsze przygody bardzo mi przypadły do gustu, ale nie byłam jeszcze z nimi jakoś spoufalona. Zawsze rozumiałam fenomen, ale wtedy nie należałam do części jego jakis wielkich zwolenników, a tu proszę teraz po upływie tego całego szaleńswa jestem. Polecam wszystkim w szczegolności tym co jeszcze nie czytali przygód nastoletniego czarodzieja Harrego Pottera. Naprawdę warto :)





Wyzwanie: Czytam fantastykę

                                                        Harry Potter
                                                                i 

            Kamień     | Komnata |  Więzień    | Czara  |  Zakon  | Książę   | Insygnia 
          Filozoficzny | Tajemnic | Azkabanu  | Ognia  | Feniksa | Półkrwi | Śmierci




niedziela, 7 lipca 2013

[8] Szeptem - Becca Fitzpatrick

Tytuł: Szeptem
Tytuł oryginalny: Hush hush
Autor:  Becca Fitzpatrick
Ilość stron: 328
Rok wydania: 2010
Wydawnictwo: Otwarte


Każdy chce być kochany. Czasami marzy nam się niebezpieczna miłość.
Były już wilkołaki, wampiry, więc teraz czas na anioły.

         „Człowiek jest wrażliwy, bo zna ból i krzywdę.”

Główną bohaterką jest Nora. Nastolatka jak każda inna. Ma bardzo dobre oceny i zastanawia się, który z najlepszych amerykańskich uniwersytetów wybrać. Na biologii siedzi w ławce ze swoją najlepszą przyjaciółką Vee, jednak do czasu, gdy nauczyciel postanawia poprzesadzać uczniów i tak dziewczyna trafia na Patch'a.
Klasa ma za zadanie dowiedzieć się jak najwięcej o swoim nowym  sąsiedzie. Chłopak wie o niej bardzo dużo (jak nie wszystko) mimo, że nigdy wcześniej ze sobą nie rozmawiali. Jakim cudem? Patch jest bardzo tajemniczy i mało mówi o sobie, jednak Norę coś do niego ciągnie, jednak sama sobie próbuje zaprzeczać.
       
„O kurde. Kurdekurdekurde. Potrąciłaś j e l e n i a? Nic się nie stało? Może to był BAMBI?” 

Do powieści mam dość mieszane uczucia i nie do końca wiem co myśleć, gdyż podobała mi się, ale także jest kilka odtrącających kwestii. Atutem ogromnym jest to, że autorka nie wybrała popularnych w paranormalach wampirów czy wilkołaków, tylko anioły. Są one rzadko spotykane (ja osobiście nigdy wcześniej nie miałam z nimi styczności). Ciekawie zostały wykreowane i pokazane. Polubiłam także styl pisania Pani Fitzpatrick. który się przyjemnie czyta. Jednakże do wad publikacji należy swojego rodzaju szablonowość, jak to bywa w tym gatunku  literatury, jest przez to niestety przewidywana.

                          „Pamiętaj, że człowiek się zmienia, jednak jego przeszłość nigdy.”

Bohaterów w większości przypadków polubiłam. Nora nie była, jak często bywa w takich powieściach, szarą myszeczką bojącą się odezwać, wręcz przeciwnie została wykreowana na inteligentną, otwartą osobę. Patch mimo że na początku skryty w sobie szybko zapracował sobie na moją sympatię. Vee to najlepsza przyjaciółka od serca zabawna, lojalna, ale także bardzo łatwowierna. Ona mnie momentami irytowała. 

Mam jeszcze jedno dosyć dziwne odczucia. Może się dopatruję, ale kto pytając się o drogę daje bezdomnej czapkę i płaszcz? Jeszcze gdyby  to była jakaś bogaczka czy coś, lecz NIE grozi  jej przprowadzka do mniejszego mieszkania, a matka wręcz cały czas  pracuje i zazwyczaj nie mieszka z córką, aby utrzymać dom. Znalazłam tam jedną pomyłkę (chyba,że coś mi się przywidziało...). Nora daje ten płaszcz kloszardce, w którym ma telefon. Po jakimś czasie okazje się, iż Vee do niej dzwoni. Jak??

Narracja jest pierwszoosobowa, przez co możemy poznać myśli Nory i więcej się o niej dowiedzieć. Publikacja została podzielona na 30 rozdziałów. Wydanie jest dość zwyczajne. Blade  kartki nie meczące wzroku. Łatwe do zagięcia rogi. Pod koniec czytałam już z zapartym tchem. Przez co nie złocznie sięgnę po drugą część "Crescendo", do której jestem bardzo optymistycznie nastwiona.

Mimo, że książka spodobała mi się to czasami miałam wrażenie, iż 'to już gdzieś widziałam".
Jako że powieść jest bardzo popularna na świecie. Ma powstać jej ekranizacja i zapewne będzie znów szał jak było już z "Zmierzchem" czy innaymi pozycjami. Początek produkcji planowany jest na jesień tego roku. Zapewne zrobi się o niej głośniej przed trafieniem filmu do kin i będzie wtedy wielki BUM na tą serię. 

Podsumowując publikacja ma w sobie to 'coś'. "Szeptem" to nie jest jakaś najlepsza lektura, ale napewno  warta swojej uwagi. Polecam ją w szczególności tym, co lubią czytać powieści z gatunku  paranormal romance.

Ocena: 6+/10


                                          Szeptem | Crescendo | Cisza | Finale

poniedziałek, 1 lipca 2013

[7] Intruz - Stephenie Meyer



Tytuł: Intruz
Tytuł oryginalny: The Host
Autor: Stephenie Meyer
Ilość stron: 560
Rok wydania: 2008
Wydawnictwo: Dolnośląskie

Byłam bardzo ciekawa "Intruza", ponieważ Stephenie Meyer jest jedną z moich najbardziej lubianych  pisarek. Mimo że saga "Zmierzch" wielu osobom nie przypadła do gustu to dla mnie są to cztery  ulubione książeki, dlatego także strasznie ciekawiło mnie co autorka zmajstrowała przy tej publikacji.

Naszą planet kolonizują obcy przybysze z kosmosu. Dusze,  bo tak się nazywają, są miłe, empatyczne, zawsze prawdomówne. Przejęli oni nasze ciała. Większość ludzi się poddała, ale niektórzy walczą do końca. Taka właśnie jest Melanie, dziewczyna buntowniczka, która chowała się przez długi czas. Niestety i w jej ciało zostaje wszczepiona Dusza - na Ziemi nazwana zostaje  Wagabundą. Żywicielka jednak się nie poddała i nadal próbuje chronić swoich najbliższych: Jemiego oraz Jareda. Melanie i tytułowy Intruz zaprzyjaźniają się i razem chcą ich znaleźć.  Jak chcą to zrobić? Czy im się uda? Gdzie rebelianci się schowali? Czy łowcy będą je szukać?

„Nigdy nie wiesz, ile czasu ci zostało.” 

"Intruz" to niesamowita książka. Czytałam bez chęci przestania, wręcz pochłaniałam stronice. Powieść została podzielona na 59 ciekawych rozdziałów. Jest dość gruba, przez co nie trzyma się jej w rękach zbyt  komfortowo. Pióro pani Meyer jest lekkie i zgrabne. Poprzez przeczytanie powieści  można w końcu docenić to co się ma. 

Stephenie doskonale wykreowała Ziemię po najeździe obcej cywilizacji, a także inne planety, o których życiu  opowiadała Wagabunda. Bohaterowie są bardzo różni. Osobiście bardziej polubiłam Jareda niż Ian'a. Miejsce gdzie chowali się rebelianci zostało fenomenalnie pokazane. Ogromnie dziwne  były imiona Dusz np. Ruch Oczu, Strażnik Słów.

Na podstawie książki powstał film o tym samym tytule. Bardzo mi się spodobał, ale jestem nieco zawiedziona faktem, iż zostało w nim strasznie dużo pozmieniane. Aktorzy w większości przypadków mi przypasowali, jednak nie spodobał mi się wybór Jemiego (chłopak nie wyglądał na 14 lat :/). Na początku nie przekonywał mnie także Ian, ale potem zrozumiałam dlaczego ^^


„Zawsze mi się wydawało, że warunkiem człowieczeństwa jest choćby odrobina współczucia i miłosierdzia.”

W książce działo się bardzo dużo, przez co do końca nie umiem poskładać myśli. Do pozycji byłam pozytywnie nastawiona i nie zawiodłam się ani trochę. Teraz czas czekać na następną część, która  była już podobno prawie gotowa w 2008 roku, ale nadal nie została wydana. Mam nadzieję, że po filmie, który dał większy rozbłysk powieści za niedługo zostanie wydana kontynuacja. Pozycja na pewno pozostanie na długo w mojej pamięci. Mogę również bez wahania "Intruza" dodać do grona ulubionych dzieł literackich. Publikacja jak i film są warte uwagi, dlatego POLECAM bez dwóch zdań nawet osobom, którym nie podobał się "Zmierzch"!!


Ocena:                                                9/10

I jeszcze piosenka z filmu. Fantastycznie pasuje do całości. Uwielbiam ją <3